
Rozmowa kwalifikacyjna za mną, zadanie do wykonania wysłane… Nic już nie można zrobić, kości zostały rzucone. Dlatego dzisiaj czas na relaks i na obiecaną kontynuację serialowych wspomnień. Tym razem przypomnę Wam nasze rodzime produkcje. Jestem ciekawa, która była Waszą ulubioną?
Janka
„Stryjku!”, tak zawsze reagujemy z bratem, kiedy w telewizji pojawia się Grzegorz Wons. No i wiem, stryj to bardzo poprawne, polskie określenie na brata ojca, nie ma tu nic do śmiechu. A jednak… Julek, panicz, wołający z ekscytacją „stryjku!” na widok faceta z wąsem i w pilotce był dla nas wtedy nie do przejścia 😛
Przyjaciele wesołego diabła
Na filmwebie piszą tak: Sparaliżowany chłopiec poznaje tajemniczego stwora zamieszkującego w Górach Piekielnych. Być może faktycznie o tym był ten serial. Ja jedyne co pamiętam to „ja kudłaty, durnowaty, reperuję stare graty” i bałam się Piszczałki bardziej niz Buki z Muminków. Nawet nie wiecie ile koszmarów sennych zawdzięczam tej postaci.
Dziewczyna i chłopak
Można było obejrzeć z łatwością w każde wakacje. Pewnie jeszcze to na jakimś kanale puszczają latem. Ja uwielbiałam i serial i książkę i nie mogłam się zdecydować na czyim miejscu wolałabym się znaleźć. Na Tosi czy Tomka?
Siedem życzeń
W każde wakacje można też było obejrzeć przygody Darka i Rademenesa. Dla mnie to absolutny hit, serial kultowy, który mogłabym oglądać w kółko. Świetna obsada, dialogi, historia no i jeszcze czarny kot jako jeden z głównych bohaterów. Gdybym wtedy miała kota, podejrzewam, że wiem jakby się nazywał 😛 I pamiętam, że zawsze mnie dziwiło, że Darek mieszka w bloku, ale jego mieszkanie ma dwa piętra. Nie wieziałam wtedy, że istniała taka opcja mieszkaniowa. A do moich ulubionych tekstów z serialu, bez wątpienia, należy „Witek, cholera jasna!” 😀
Zmiennicy
Jak Bareja zrobi serial to co może wyjść, no? Pamiętam jak mnie frustrowało, że, zakochany w Kasi Jacek, nie widzi, że Marian Koniuszko to tak naprawdę właśnie Kasia Piórecka 😛 I muszę przyznać, że nadal przechodzą mnie dreszcze kiedy w piosence z czołówki Gintrowski krzyczy „Coś być musi musi do cholery za zakrętem!”.
Czterdziestolatek
Przygody inżyniera Stefana Karwowskiego i jego rodziny. Ja jednak najbardziej nie mogłam się doczekać kim też w tym odcinku będzie Irena Kwiatkowska, nieustraszona kobieta pracująca.
W labiryncie
Pierwsza polska telenowela. Perypetie pracowników Zakładu Farmakologii i ich rodzin. Kilka lat temu objerzałam sobie całość i powiem Wam, że to nadal moja ulubiona polska telenowela. Po każdym odcinku Markowski śpiewał „Pędzimy gdzieś, na oślep wciąż…”, ale mała Oliwia miała swoją własną wersję piosenki, do której nawet wyobrażała sobie scenę w której ciężarna Ewa, zakryta długą chustą jest prowadzona przez Pawła na osiołku… Już wiecie do czego zmierzam? No, zawsze myślałam, że tekst brzmi „Pędzimy gdzieś, na ośle wciąż…” 😀
Pędzimy na ośle jest cudne 🙂 Ale W labiryncie nie bardzo oglądałam, kojarzę głównie piosenkę, za to Siedem życzeń wiele razy, Dziewczynę i chłopaka też, głównie w dzieciństwie, a do teraz Zmienników w nieograniczonej ilości mogę oglądać, wciąż bawią, jak Alternatywy 4.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Dziewczyna i chłopak” jest genialne. Zarówno Tosia jak i Tomek mieli fajne przygody 😀 „Siedem życzeń” także. Uwielbiałem te seriale. ” Hator. Hator, Hator!” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba