Samotność wspomnień

Mam ostatnio bardzo dużo na głowie (bynajmniej nie mam na myśli włosów :P) i to pewnie stąd bierze się cała masa skutków ubocznych stresu. Większość z nich jest dość nieprzyjemna, jak bóle głowy czy tachykardia, ale są też inne, powiedziałabym, że ciekawe.

Otóż w ciągu ostatnich tygodni, znacznie częściej niż zwykle mam jakby flashbacki z przeszłości. Nie takie jak na filmach, że widzę konkretne sceny z dialogami, ale raczej krótkie, choć bardzo intensywne uczucia z przeszłości. Może je wywołać cokolwiek, np. dźwięk dwóch plastikowych kostek obijających się o siebie z jakiegoś powodu przenosi mnie w czasie do przedszkola, bo wtedy nosiło się gumki do włosów właśnie z takimi plastikowymi kostkami, albo kulkami. No i na ułamek sekundy dosłownie jestem w przedszkolu: to samo światło w sali zabaw, te same dźwięki, wykładzina, czuję jakiś dziwny niepokój a jednocześnie zaraz widzę inne gumki do włosów z kwiatkami, które chyba ktoś przywiózł mi z RFNu; mamę, która związuje mi włosy i długą półkę nad rogówką w dużym pokoju. Ciężko to wytłumaczyć i nie sposób tego uczucia odtworzyć, nawet po krótkiej chwili. Tak szybko jak się pojawiło, znika. Czasem zdarza mi się potem rozmyślać o tym co mi się przypomniało, ale wtedy to już jest dużo bardziej świadome i emojonalnie chłodne.

Moim małym guilty pleasure jest Mocha z Nescafé. Podejrzewam, że porównując to do kawy, to trochę syf, ale nie jestem kawoszem i lubię raczej słodkie trunki, więc dla mnie pychota. Robię sobie od czasu do czasu, 3/4 wody a reszta mleka (jak mam z orzechów laskowych to już w ogóle jest bomba) i pachnie mi wtedy kawą i czekoladą i znowu jakby mnie ktoś przeniósł w czasie. Bombonierka na ławie z białym obrusem, w telewizji Moda na sukces, otwarte okno przez które słychać rechot żab z parku botanicznego i babcia. W tych swoich wielkich okularach, ze szklanką kawy w srebrnym koszyczku i telewizor na metalowej nodze. Na kanapie Gazeta Pomorska i program telewizyjny, żeby było wiadomo co i kiedy można obejrzeć. Nie raz już tu o podobnych wspomnieniach pisałam.

Ostatnio po takim flashbacku zrobiło mi się strasznie smutno, że ten czasu już nigdy nie wróci, że już z babcią nigdy nie zamienię słowa. I straszną miałam ochotę zjeść w jej towarzystwie podwieczorek. I bardzo też chciałam to uczucie z kimś podzielić. W pierwszej chwili chciałam iść pogadać z G., ale szybko pomyślałam, że przecież on, nawet jeśli zrozumie, to nigdy nie poczuje tego samego co ja. Pomyślałam więc o moim bracie i doszłam do wniosku, że chociaż dzielimy tyle różnych wspomnień, to te jego też nie są takie same jak moje. On nie oglądał z nami tej cholernej Mody na Sukces, nie pił kawy i nie słuchał jak babci w Szczecinie zabrali kartki na jedzenie i nie chciała się przyznać Niemce, z którą dzieliła mieszkanie, że od 2 dni nie ma co włożyć do garnka. Nawet dla mojej mamy bacia była kimś zupełnie innym i miały zupełnie inną relację no i zupełnie inne wspomnienia.

I te rozmyślania doprowadziły mnie w końcu, że wszyscy jesteśmy samotni w naszych wspomnieniach.

Z nikim tak dogłębnie ich nie przeżyjemy, bo są tylko nasze. Możemy się nimi podzielić, pewnie, ale uczucia, jakie nam towarzyszą bedą zawsze tylko nasze.

Pewnie to i dobrze.

Jedna myśl na temat “Samotność wspomnień

  1. Może podświadomie tęsknisz za bezpieczeństwem, rozmowami, za czymś czego nie przeżyłaś a przecież mogłaś. Nie boisz się, że zatrzymasz się na dłużej w tamtym minionym czasie?

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s