
Pierwszy komputer w domu, który pamiętam to Commodore 64. Nigdy nie umiałam wgrać sama żadnej gry, bo trzeba było przy tym kręcić małym śrubokręcikiem ustawiając głowicę.
Miałam w każdym razie swoje ulubione gry. Pierwszą z nich był Donald Duck’s Playground. Głównie chodziło o to, żeby nająć się do jakiejś pracy i zarobić pieniądze na zabawki dla siostrzeńca 😛 Można było pracować jako zawiadowca torów, wyładowując owoce w warzywniaku lub towary na lotnisku, albo układać zabawki sklepie.
Kolejną była Droga Morska do Indii. Był to praktycznie sam tekst i marna grafika, ale jakież emocje! Kiedy tubylcy ofiarowywali ci zloto za koraliki, albo trzeba było upolować wieloryba. Kiedy wychodzilo się na suchy ląd, nigdy nie wiedzialo się co cię spotka. Czasem trzeba było szybko uciekać na statek (RUN + return :D), czasem na pokładzie wybuchał bunt… Ach, to były czasy… 🙂
Coś w co lubiliśmy grać razem z bratem, to były Skoki narciarskie z gry Winter Games. To chyba były jeszcze czasy sprzed Małysza 😛
Kiedy w domu pojawił się pierwszy PC, to dopiero było coś! Nawet Microsoft Word cieszył i zapewniał rozrywki na parę godzin. A kiedy brat pokazał mi The Sims, kompletnie oszalałam na ich punkcie. Oto na ekranie Anna i Jan Nowak żyli sobie własnym życiem, a ja miałam na nie wpływ!
Ale cała ta podróż do przeszłości wzięła się skądinąd i zaraz Wam wytłumaczę. Otóż dostałam dziś taki link od G.:
http://xproger.info/projects/OpenLara/
Kliknęłam, ale byłam zajęta pracą, więc nie zwróciłam specjalnej uwagi na to, co to było. Aż usłyszałam muzykę. Soundtrack z Tomb Raidera 1. I zaraz mi się przypomnialy godziny spędzone przed ekranem z Larą. A zaczęło się od pewnej pirackiej płyty z Bangkoku, którą dostaliśmy w prezencie, razem z workiem innych. F. poprzeglądał je wszystkie, wręczył mi Tomb Raidera i wyjaśnił, że może mi się spodoba, bo gra się jakąś dziewczyną 😀
Załadowałam więc grę, chcąć sprawdzić o co chodzi, weszłam do jaskini i zabiły mnie nietoperze. Zdenerwowałam się, ze nie umiem ich zastrzelić w porę, więc spróbowałam jeszcze raz. I jeszcze raz. Za każdym razem to samo. Poskarżyłam się bratu, że nie umiem. Przysiadł się, żeby mi pomóc. I tak odtąd spędzaliśmy popołudnia. F. grał a ja, na krześle obok emocjonowałam się naszymi przygodami. Czasem nawet dołączała do nas moja ówczesna przyjaciółka, i tak graliśmy we trójkę.
Mam straszny sentyment do tej gry, chociaż grafika była słaba. W animacjach Lara mówiła, chociaż nie otwierała ust 😀 I zawsze chciałam związać sobie włosy rzemykiem, tak jak Croft. Ale nigdy mi się nie udało, za każdym razem rzemyk ześlizgiwał mi się z włosów 😛
Ja się nigdy nie wkręciłam za bardzo w gry, może dlatego, że my bardzo długo nie mieliśmy komputera… Ale grałam namiętnie przez jakiś czas w Osadników (ZNASZ?), no i w SIMSy to bardzo, do dziś mam mega sentyment! W Larę za to grali wszyscy moi koledzy 🙂 Natomiast straszliwie wzruszył mnie Twój G., uważam, że to mega piękna historia- takie małe gesty pokazują, jak bardzo Ciebie zna i jak bardzo kocha ❤ Nie wiem czemu, ale takie historie zawsze sprawiają, że się rozpływam! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W Osadników to wlasnie grala duzo moja kolezanka, oni mieli wtedy Amige 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba