Do końca rozdziału pozostało mi jakieś dwadzieścia stron. Jest mi zimno choć nadal mam na sobie piżamę z długim rękawem i ciepły, flauszowy szlafrok. Nie mogę się oderwać od książki, ledwie dwadzieścia stron od finału i chcę wiedzeć co się stanie. Ręce mam całkiem zziębnięte a drzewa za oknem, targane jesiennym wiatrem grają cichy spektakl na elektronicznym papierze i podłodze przede mną.
Tag: dorosłość
10 lat
O tym, że czasami lepiej nie powiedzieć nic.
Niedziela
Nie trzymałam w ręku cyrkla pradwopodobnie przez 15 lat. A jednak poługiwałam się nim całkiem sprawnie w dzisiejszym śnie. Wyrysowywałam koła, lącząc punkty na prostokącie, miało to chyba coś wspólnego z szyciem mojej sukienki, chociaż gdzieś z tyłu głowy przewijały mi się informacje o rejestrach DNS. I tak, mój śpiący umysł starał się za wszelką [...]