Grudniowa codzienność

Kolejny post z codziennymi fotkami, tym razem z grudnia. Wszystkie fotki zrobione komórką.

Grudzień to tu, na południu Hiszpanii, taka trochę jesień połączona z wiosną – więcej pada, jest chłodno, częściej pochmurno. Ale nadal można wygrzewać się na słońcu w ogrodzie, często w krótkim rękawku.

W grudniu wysterylizowaliśmy Kluskę – przez parę dni biegała w kubraku jaki jej zrobiłam z moich legginsów (ten ze zdjęć jest trzecim, poprzednie dwa zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Jeden znalazłam później na drzewie). Postawili nam mur tam, gdzie jeszcze miesiąc wcześniej rosły piękne Yuki i krzewy. Shivę nadal męczyły nawracające zapalenia ucha a Jackie się do nas nie odzywał.

5 myśli na temat “Grudniowa codzienność

    1. Haha kolega męża zaprosił go na spotkanie autorskie. To taki kolega z podstawówki, ostatnią osobą po której spodziewalabyś sie, że wyda książkę. Kryminał, pomysł muszę przyznać że całkiem fajny, historia wciągnęła mnie na tyle że doczytałam do końca, ale napisane tak fatalnie, że momentami nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. To chyba takie wydawnictwo, które wydaje wszystko, co chcesz, nawet bez korekty 🙈

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do StaraPannaZKotem Anuluj pisanie odpowiedzi