
Muszę się wam do czegoś przyznać. Trcohę się boję rozmawiać z małymi dziećmi. Są nieprzewidywalne, do bólu szczere i jakoś nigdy nie wiem czy traktować je jak dorosłych, czy jednak może nie? Staram się zawsze rozmawiać z nimi, jakbym rozmawiała z dorosłym, który ma jeszcze małe życiowe doświadczenie, ale słabo na tym wychodzę... Niemowlęta to co innego. Niemowlęta pięknie pachną, mają malutkie paluszki i nie denerwują się, że czytasz ich ulubioną książkę nie takim głosem jak trzeba. Żebyście mnie lepiej zrozumieli, opowiem Wam historię.