Ulubione kreskówki z dzieciństwa

Żeby tradycji stało się zadość, jako, że czekam na ostatnią już rozmowę z działem HR, mam dla Was post o ulubionych kreskówkach. Jeśli Wasze dzieciństwo przypadło, choć w części, na lata 90 to na pewno znajdziecie w tym wpisie wiele wspomnień.

Mała księżniczka Sara

To chyba moje pierwsze ulubione anime. Wtedy oczywiście nie miałam pojęcia co to jest anime, manga i w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że był to serial produkcji japońskiej.

lovelysara1

Bardzo lubiłam oglądać przygody Sary i frustrowały mnie wszystkie nasprawiedliwości, które ją spotykały. Niecierpiałam Panny Minchin i jej pupilki Lavinii, kto by się dziwił 😛

Przeczytałam też książkę Frances H. Burnett, ale porzuciłam ją 4 strony przed końcem, bo znałam już final i straciłam zainteresowanie. Niestety często mi się to zdarza. Planuję przeczytać jeszcze raz, tym razem od początku do końca 🙂

W 80 dni dookoła świata z Willim Foggiem

Okazuje się, że były aż trzy wersje dubbingu do tego serialu. Na YouTube cieżko jest znaleźć tę, którą pamiętam, ale powyżej właśnie jeden fragment z nizastąpionym Transferem i jego błyszczącym okiem 😀

Williego Fogga oglądałam razem z bratem po szkole. Nie mogłam się doczekać nowych przygód oraz tego czy jednak uda mu się okrążyć świat w 80 dni czy nie. Powiem Wam, że nie mogłam już później obejrzeć żadnej innej filmowej adaptacji książki Verne’a. Willy Fogg na zawsze pozostanie dla mnie lwem 😛

Muminki

Pamiętniki Tatusia Muminka były pierwszą książką, którą przeczytałam po hiszpańsku 🙂 I być może kreskówka jest bardzo dziecinna, ale już książki Tove Jansson są pisane z myślą o dzieciach w każdym wieku. Te po tyrzydziestce też znajdą tam coś dla siebie 😉

Wracając do kreskówki, zawsze mi się marzyło zamieszkać w takiedj Dolinie Muminków, chociaż jak wszystkie dzieciaki drżałam na widok Buki. Dlaczego Buka tak nas przerażała? Tak naprawdę wcale nie wygląda strasznie 😛

Buka

Pszczółka Maja

Być może dla dzisiejszych dzieci jest zbyt wolna, zbyt nudna, nie wiem. Ja Pszczółkę Maję uwielbiałam i bardzo lubię do teraz. Za kolory, rysunki, dialogi, scenariusz… Nauczyła mnie szacunku do przyrody i tego, że nawet najmniejsze żyjątko zasługuje na szacunek.

A jako anegdotkę dodam, że u nas w domu, na pasikonika nigdy nie mówiło się inaczej niż Filip 😉

Było sobie życie

La vie, la vie, la vie, la vie, la vie… Kreskówka tak stara jak ja, ale tak samo jara 😛

Prawdę mówiąc, wiele z tego co wiem na temat ludzkiego ciała dzisiaj zawdzięczam tej kreskówce. I przez długi czas, kiedy słyszałam coś o czerwonych krwinkach, w mojej głowie widziałam taki obrazek:

Il était une fois... la vie

Tak samo było z neuronami. Jeszcze na początku studiów wyobrażałam sobie połączenia synaptyczne i przekazywanie informacji jako sztafetę 😛

neurona

A jakie są Wasze ulubione kreskówki z dzieciństwa?

20 myśli na temat “Ulubione kreskówki z dzieciństwa

  1. Normalnie nie wierzę, że poza mną ktoś jeszcze pamięta „W 80 dni dookoła świata”! 😀 Oni tam jeszcze mieli taką myszkę, pamiętasz? 😀 Ja wiele lat później bardzo byłam rozczarowana, że jej nie było w książce!
    Polecam Ci książkę „Mała księżniczka” całym sercem- to jedna z ważniejszych książęk w moim życiu, i mówię to śmiertelnie poważnie. Przeczytałam ją wiele razy, ostatnio jakieś 2 lata temu (!) w bardzo mrocznym momencie, i bardzo mi pomogła. To książka o tym, żeby nie zatracać wiary w dobro i traktować świat dobrze, nawet jeśli on nas traktuje źle… Przeczytaj koniecznie! (kreskówki nie oglądałam, więc nie wiem, jak im poszło oddanie klimatu książki).
    Co do Buki- ona JEST straszna, bo to takie zło nienazwane, nie wiadomo było, co ona myśli, czego chce… brrr, aż mam ciarki, jak o niej mówię! 😉 Choć jako dorosła też trochę jej współczuję- ta jej samotność…

    Z kreskówek uwielbiałam jeszcze „Wuzzle”!!! ❤

    P.S. Nieustająco trzymam kciuki za Ciebie! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. No Tico był, zawsze z Rigodonem wszędzie chodził 😁
      Wuzzle nie kojarzę 🤔
      A Mała Księżniczka czeka w kolejce do ponownego przeczytania. Razem z Tajemniczym ogrodem 😊
      Mnie w zeszłym roku, w trudnych momentach pomogła Ania z Zielonego Wzgórza 😊

      Polubione przez 1 osoba

  2. Dorzucam: „Lady Oscar”,- za kreskę i osadzenie w czasach historycznych, za upływ czasu również, bo rzecz trwa kilka dekad, a nie godzin; „Inspector Garget”, – za psa 😉 „Brygada RR” za Gadget 😉 „Porwanie Baltazara Gąbki” za Krainę Deszczowców, śmiech smoka i herb Zielona Pietruszka, mamma mia!

    Polubione przez 2 ludzi

      1. …może dlatego, że nazywało się to „Róża Wersalu” 😉 Próbowałam wygoglać, ale znalazłam tylko z napisami hiszpańskimi, co przy oryginale japońskim jest niezjadliwe… jak znajdę na jakiś sensowny język tłumaczone, to podrzucę, choćby opening 😉

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ja właśnie jak byłam mała nie przepadałam za anime, nie wiem czemu. Ale na Tajemniczym Ogrodzie byłam w kinie i myślę, że ten film dość mocno odbił się na moim poczuciu estetyki 😊

        Polubienie

  3. Muminki uwielbiam do dzisiaj ale…to raczej nie przez ekranizacje, a książki Tove Jansson, które mogę czytać cały czas na nowo, w których znajduję już teraz całkiem…dorosłe mądrości i metafory. A Buki nigdy się nie bałam. Zawsze było mi jej żal.
    Podobnie, Było sobie życie oglądałam z zapartym tchem, tak samo jak i kontynuację serii związaną z historią.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Jestem rocznikiem 93 i tylko tej pierwszej nie kojarzę. Za to pamiętam inną anime ,,Czarodziejki z Księżyca” czy jakoś tak 😀 Generalnie jestem strasznie sentymentalna, więc dziękuję za ten wpis i trochę wspomnień! Chyba sama zrobię taki wpis ze swoimi ulubionymi bajkami! 😀

    Polubienie

Dodaj komentarz